W piątek, ostatniego dnia przed feriami pojechaliśmy do Zamku Królewskiego na lekcję pt. "Muzyka zamkowych zegarów". Zaczęliśmy oczywiście od szatni. Ponieważ wszystko tu jest piękne i czyściutkie, musieliśmy też zamienić buty na kapcie.
Jescze tylko chwila dla fotoreportera i...
jesteśmy gotowi do zajęć w Zamku. Pani, która przyszła po nas przypomniala nam o zasadach, które obowiazują w tym miejscu. Obiecaliśmy stosować się do wszystkich.
Pierwszym zegarem, który zobaczyliśmy był zegar ścienny. Cały ze złota, z herbem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Bardzo piękny.
W innej sali podziwialiśmy zegar kominkowy. Z zaciekawieniem słuchaliśmy jak pani przewodnik opowiada.
W kolejnej sali mieliśmy kłopot. Pani poprosiła abyśmy odnaleźli zegar. Staliśmy, patrzyliśmy i nic. Dopiero Wojtuś zauważył tego kolosa dźwigającego kulę, że to na tej kuli umieszczono zegar. Kula kręci się, a kosa wskazuje godzinę. Wojtek to ma jednak bystre oczko!
Przyłapaliśmy Melcię jak właśnie zeskoczyła ze swego krzesełka, na którym ma zwyczaj czytania książki.
Oto dostojny zegar stojący. Głośno cyka i wskazuje nie tylko godziny, ale też datę.
Dziewczynkom wyjątkowo spodobała się sypialnia z zielonym łóżkiem. Wspaniały, złoty zegar nie zrobił więc większego wrażenia.
Ten kominkowy zegar był zabawny. Małego amorka jadącego na rydwanie, ciągnęły psy. Pani przewodnik pytała nas o wiele szczegółów związanych z tym zegarem. Musieliśmy poruszyć wyobraźnię i powiedzieć jakie dźwięki usłyszelibyśmy, gdyby zegar ożył.
W tej sali podziwialiśmy marmurowy zegar stojący.
W ogromnej sali usiedliśmy przy fortepianie. Pani zaczęła pięknie grać melodie kurantów.
Później nauczyła nas piosenki o zegarze, dała instrumenty i wspólnie z panią graliśmy i śpiewaliśmy. Było naprawdę świetnie.
Położyliśmy się z zamkniętymi oczami aby posłuchać muzyki z opery "Straszny Dwór". Nasza pani przewodnik pięknie grała na fortepianie. Miała też sliczny głos.
Przeszliśmy po kilku salach z niezwykłymi zegarami.
Zobaczyliśmy też obrazy Jana Matejki. Na obrazie Uchwalenie Konstytucji 3 Maja, musieliśmy odnaleźć zegar. Nie było to proste zadanie. Ale udało się. Był na wieży Zamku Królewskiego.
Helenka i Amelka sprawiają wrażenie, jakby nie miały zamiaru iść dalej, tylko zasiąść przy tym stole.
Na schodach prowadzących do szatni pożegnaliśmy panią przewodnik, bardzo dziękując za piękną lekcję.
Okropnie zgłodnieliśmy i postanowiliśmy coś przekąsić.
Brzuszki pełne, więc czas na zakupy. Sklep w Zamku okazal się bogato wyposażony. Nie mogliśmy się zdecydowac co kupić. Podobało nam się wszystko.
Czy widzicie na zdjęciu po lewej stronie takie maleńkie laleczki na górze regału? Z powodu tych laleczek popłynęło wiele dziewczęcych łez.
Zakupy zakończone, zakładamy odzienia, jak mówi pani Basia i w drogę.
Jeszcze tylko zdjęcie przy Zamku i choince.
Lekcja była naprawdę wyczerpująca. Melusia i Oliwka zasnęły w tramwaju.
Reszta dzieci jak widać pełna werwy.
Mama Majki, ciocia Kalina, była pod wielkim wrażeniem naszego wzorowego zachowania w tramwaju i Zamku. Potrafimy być kulturalni.
To był nasz ostatni dzień przed feriami. Przed nami 14 dni beż szkoły, wstawania, prac domowych. NARESZCIE!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz