- Mówiłem, że będę "burakiem"!
Oczywiście chodziło Frankowi o to, że jego buzia będzie cała czerwona. I rzeczywiście była. Zresztą większość chłopców miała rumiane policzki.
Zaczęliśmy czytać naszą lekturę "Kajtkowe przygody". Co prawda czyta nam ją pani Basia, bo jest tam strasznie dużo niezrozumiałych zwrotów z przeszłości. Na szczęście pani czytając, omija te wyrazy i zastępuje takimi, które my rozumiemy.
Kajtek powiedział "Kurom dla pewności od razu tęgo przyłożyłem po ogonach" Pani nam przeczytała, że Kajtek dziobnął kury w tyłek.
Kajtek stwierdził: "Zaniesie Weronika Krasuli pomyj z obierkami, już wróblaszki o mało kręćka nie dostaną", a pani nam przeczytała, że Weronika zaniosła krowie Krasuli ziemniaki do jedzenia, a wróble szybciutko przyfrunęły, żeby wykraść troszkę ziemniaków dla siebie.
Czasem czyta to dziwne sformułowanie i wyjaśnia nam co ono oznacza. W taki właśnie sposób dowiedzieliśmy się co znaczy kalenica. To najwyższa krawędź dachu. No cóż mnóstwo tu trudnych wyrazów. Na razie dzięki tej książce uczymy się co porabia biedny bociek, który z jakichś powodów nie odleciał jesienią do ciepłych krajów. Oj bujne prowadzi życie i pełne przygód. Na szczęście dla nas bardzo śmiesznych przygód.
Ten piękny obraz przedstawiający Kajtusia, narysowała Antosia z Martą Czarnecką, oczywiście przy pomocy programu Paint. Szalenie dużo już umiemy jeśli chodzi o korzystanie z komputera. To fantastyczne. Zdolne z nas Istotki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz