piątek, 5 maja 2017

Wizyta naszej ukochanej Tosi

Dziś zdarzył się najpiękniejszy dzień roku. Przyjechała do nas Tosia Gach. Nie spodziewaliśmy się tego, bo pani Basia nic nam nie powiedziała, choć wiedziała o tym od dwu tygodni. Trochę się pozłościliśmy na panią Basię, ale szybko nam przeszło, bo skupiliśmy się na Tosi i wypytywaniu ją o wszystko. Zaczęło się oczywiście standardowo od ściskania i przytulania. Nie widzieliśmy się z Tolką od września 2016r.

  Ubłagaliśmy ciocię Justynkę i wujka Piotra, żeby zostawili nam Tosię choć na kilka godzin. Uffff. Zgodzili się.
 Na wypadek, gdybyśmy znów mieli się tak długo nie zobaczyć wzięliśmy od Tosi autografy. Kto wie kiedy mogą się przydać? Przyszłość jest tajemnicą :)))
 Przytulasków i całusów ciąg dalszy.
 W końcu możemy już spokojnie wypytać Tosię o wszystko. Dowiedzieliśmy się jakie zwyczaje panują u niej w szkole, jakich ma kolegów, czy nauczyciele są groźni
 Słuchaliśmy uważnie, ale gdy Tolcia zaczęła opowiadać o pracach domowych (dużo ma zadawane) i o karach dla dzieci za złe zachowanie, błagaliśmy, żeby nie mówiła. Baliśmy się, że nasza pani zechce wprowadzić u nas takie same zasady karania. 
Chyba Sebastian stęsknił się za Tosią najbardziej, bo za każdym razem starał się być jak najbliżej niej. Widzicie te uśmiechy i szczęśliwą minkę Sebastiana?
 Przerwa i czas na swobodną zabawę na korytarzu. Nasza ukochana Tolusia mogła przypomnieć sobie jak to bywało rok temu.
 Tradycyjnie - "berek ścianowy".
Berek ścianowy trwa. Każdy z nas chciał znaleźć się przy Tosi.


Ale niespodzianka. Pani Agatka ze zdziwieniem odkryła bawiącą się na korytarzu "nową - starą" dziewczynkę. Szybko porwała ją na ręce i zaniosła do świetlicy, żeby też inne Panie mogły przywitać się z Tosią.

Zaskoczona i szczęśliwa pani Grażynka
i pani Kamilka.
To też przyjaciółka Tosi, która była z nią razem w "zerówce".

Tosia nie dość, że sprawiła nam radość swoim przyjazdem, to jeszcze przywiozła lizaki. Ależ Ona jest "słodziasta".

To najpyszniejsze lizaki na świecie. Kwasśiutkie jak cytrynki.



Nagle, w trakcie częstowania lizakami, weszła do klasy pani Dyrektor. Była zaskoczona i szczęśliwa, że może po prawie roku, znów przytulić swoją uczennicę.
Mela Jończyk przygotowała na ten dzień prezentację o psach. Tolcia postanowiła pełnić rolę asystentki.
Tu jesteśmy zachęcani do poznania psów raczej dużych i kudłatych.



A teraz sprawdzian naszej koncentracji. Zagadki.
Ciekawe, czy robimy tylko dobre wrażenie do zdjęcia, czy naprawdę tyle osób zapamiętało wszystkie szczegóły prezentacji.
Mela zadziwiła swoją pracowitością. Przygotowała grę Memory.
Brawo dla bystrych oczu i świetnej pamięci graczy.



Tuż przed odjazdem Tosi, jak burza wpadła pani Ewa. Na Jej twarzy wyraźnie maluje się zaskoczenie i szczęście.

Niestey Rodzice Tosi odebrali ją około 14:00 i zabrali daleko, daleko, do wielkopolskiej Goliny.
Będziemy znów tęsknić za Tobą Tosiaku. Odwiedzaj nas jak często się tylko się da.


Podobny obraz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz