piątek, 19 grudnia 2014

Wycieczka do Telewizji Polskiej

19 grudnia, dzień przed feriami świątecznymi, pojechaliśmy do siedziby Telewizji Polskiej. Zaprosiła nas tam mama Klary, pani Agnieszka Szlanta. Zawsze czuliśmy się jak gwiazdy i teraz nareszcie mogliśmy być na swoim miejscu. Gdy weszliśmy do środka nowoczesnego budynku, musieliśmy przejść przez bramki, wykrywające różne, niebezpieczne rzeczy. My na szczęście takich nie mieliśmy, więc nie brzęczeliśmy.



Ruszyliśmy korytarzem przed siebie. To był prawdziwy labirynt. Pani Agnieszka wprowadziła nas do studia, gdzie nagrywano akurat program dla dzieci pt. "Domisie". Siedzieliśmy cichuteńko, przyglądając się jak pracują aktorzy, kamerzyści, scenografowie. Pan reżyser co chwilę przerywał nagranie twierdząc, że aktorzy mówią źle, za cicho, za głośno, za smutno. Chyba trochę się czepiał, bo nam się bardzo podobało.






W końcu doczekaliśmy się chwili, kiedy mogliśmy wejść na plan, przywitać się z aktorami, a co najważniejsze porobić sobie z nimi zdjęcia.













Nacieszyliśmy się zwiedzaniem planu i pomaszerowaliśmy znów krętymi korytarzami do magazynu kostiumów. Tu dopiero zaczęło się dzikie szaleństwo. Panie w magazynie pozwoliły przymierzać nam kapelusze i korony!!!














Tak się długo stroiliśmy, że w końcu zaczęło nam piszczeć w brzuszkach. Weszliśmy sobie do jednej z kawiarni, w których przesiadują dziennikarze i aktorzy. Zajęliśmy miejsca, wyjęliśmy swoje kanapki i nareszcie zjedliśmy drugie śniadanie. Było naprawdę miło.







W pełni sił przeszliśmy się korytarzem gwiazd, by dotrzeć do muzeum telewizji.



Po drodze spotkaliśmy gigantyczną choinę. Nie mogliśmy sobie odmówić przyjemności i znów zrobiliśmy sobie kilka zdjęć.





W muzeum najbardziej wzruszona była pani Basia. Przypomniało jej się dzieciństwo, gdy zobaczyła pacynki Jacka i Agatkę, starodawne telewizory.


My z zainteresowaniem słuchaliśmy opowieści pana przewodnika.














Właśnie tu zakończyliśmy naszą cudowną podróż telewizyjną. Może ktoś z nas wróci do tego budynku za kilka lat, ale już jako prawdziwa gwiazda filmu? Kto wie...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz