środa, 17 lutego 2016

Kodujemy i dekodujemy


Kolejny raz postanowiliśmy poczuć się twórcami. Pani przygotowała dla nas bajki Ezopa "Lis i bocian",  "Wrona i dzban" oraz "Pies i kość".



Naszym zadaniem było przeczytanie bajki i zastąpienie niektórych wyrazów obrazkami. Tam, gdzie niemożliwe było rysowanie lub przyklejanie obrazków, wycinaliśmy fragmenty tekstu (na szczęście mieliśmy po dwa egzemplarze bajki) i też je przyklejaliśmy. Czasem były to pojedyncze wyrazy, czasem całe zdania. W ten sposób kodowaliśmy bajkę,







po czym przekazywaliśmy grupie, która wcześniej kodowała zupełnie inną bajkę. Zadaniem tej grupy było odkodowanie znaków i napisanie tej bajki, zastępując obrazki słowami.  


Grupy po kolei prezentowały odczytane teksty w takiej kolejności, aby dwie grupy, które odtwarzały to samo opowiadanie robiły to jedna po drugiej. Na koniec pani Basia odczytywała bajkę w oryginale. Z rozbawieniem słuchaliśmy naszych opowieści . Śmiesznie było.
Teksty, które my napisaliśmy, odkodowując rysunki kolegów:
GRUPA I - Franio, Kasia, Oliwka Mikołajczyk i Fabian.
Wrona latała bezradnie szukając czegoś do dłubania. Wiedziała, że jeśli nie znajdzie rzeki, umrze z pragnienia. Usiadła na rozgrzanym kamieniu. „To coś”, stało nieopodal na suchym dzwonku. Kiedy wrona zobaczyła stary wazon na deszczu, podeszła do niego zrezygnowana. Zerknęła do środka i co się okazało? Na dnie była woda. Wrona próbowała wsadzić głowę do wazonu. Niestety. Aby dosięgnąć, jej szyja była zbyt krótka. Wiedziała, że jeśli przechyli wazon z wodą, wyleje się ona i wsiąknie w wysuszony grunt. Nagle przyszła jej do głowy myśl. Pozbierała kamienie leżące obok i zaczęła jeden po drugim wrzucać do środka. W miarę jak przybywało kamieni, poziom jeziora podnosił się, aż wreszcie wrona mogła jej dosięgnąć.
GRUPA II - Majka, Mateusz, Oliwka Flazińska i Konrad
Wrona latała bezradnie szukając czegoś do picia. Wiedziała dobrze, że jeśli nie znajdzie wody, zginie z pragnienia. Usiadła na rozgrzanym kamieniu, nieopodal na suchym żwirze. Kiedy wrona zobaczyła stary dzbanek na wodę, podeszła do niego zrezygnowana. Zerknęła do środka, okazało się, że na dnie była woda.  Wrona próbowała wsadzić głowę do dzbanka. ale jej szyja była zbyt krótka aby dosięgnąć płynu. Wiedziała, że jeśli przechyli dzban, woda wyleje się i wsiąknie w wysuszony grunt. Nagle przyszła jej do głowy pewna myśl. Pozbierała kamienie leżące obok i zaczęła jeden po drugim wrzucać do środka. W miarę jak przybywało kamieni, poziom wody podnosił się, aż wreszcie wrona mogła jej dosięgnąć.
GRUPA III - Jaś, Amelka Machowicz, Wiktoria i Wojtek
Pewien pies był bardzo z siebie zadowolony, ponieważ zdobył kość z dużym kawałkiem mięsa. Niósł zdobycz w kości i rozglądał się za miejscem,  gdzie mógłby ją spokojnie zjeść. Doszedł do rzeki, przez którą była przerzucona kładka. Postanowił przejść po niej na drugą stronę. Kiedy znalazł się na środku strumienia, spojrzał w dół. Zobaczył w wodzie swoje odbicie. Myślał, że patrzy na innego psa, który także ma kość w pysku.
- A to ci dopiero ! Tamten kawałek jest większy od mojego ! Chwycę go i ucieknę.
Otworzył pysk i nie tylko nie chwycił kości widzianej w wodzie ale stracił swoją.
GRUPA IV - Amelka Jończyk, Kamil, Helenka i Filip
Pewien piesek był z siebie zadowolony, ponieważ zdobył kość z dużym kawałkiem mięsa. Niósł zdobycz w kości i rozglądał się za miejscem,  gdzie mógłby ją spokojnie zjeść.
Doszedł do strumyka, przez którą była przerzucona wąska kładka. Postanowił przejść po niej na drugą stronę. Kiedy znalazł się na środku strumienia, spojrzał w wodę. Zobaczył w wodzie swoje odbicie. Myślał, że patrzy na innego psa, który także ma kość w pysku.
- A to ci dopiero ! Tamten kawałek jest większy od mojego ! Chwycę go i ucieknę.
Otworzył pysk i nie tylko nie chwycił kości widzianej w wodzie ale stracił swoją, która wpadła do wody i utonęła.
GRUPA V - Marta Czornik, Antosia i Karol
Lis chcąc spłatać figla bocianowi podał mu na talerzu zupę. Zachwalał ją raz po raz zanurzając pysk w aromatycznym płynie :
- Co o niej powiesz drogi bocianie?
- Nic. Talerz jest zbyt płaski i nie mogę zanurzyć w zupie dzioba. Nie zjadłem ani kropelki.
Już podczas tego przyjęcia bocian zastanawiał się nad tym, jak tu zrewanżować się z lisem.
Pomyślał i zaprosił do siebie lisa na obiad.
Podał też zupę ale w swoim ulubionym wysokim, wąskim szklanym dzbanku, który miał szerokie dno a wąski otwór u góry.
Bocian jadł smaczną zupę ze swojego dzbanka,  a lis bezskutecznie usiłował włożyć głowę do wąskiego otworu.
-Smakuje ci, drogi lisie? - zapytał bocian.
- Nie mogę jej dosięgnąć aby skosztować !
-Och, wielka szkoda -odpowiedział bocian.
GRUPA VI - Marta Czarnecka, Kubuś i Sebastian
Lis chcąc spłatać figla bocianowi podał mu zupę na rosół . Zachwalał ją raz po raz zanurzając pysk w aromatycznym płynie :
- Co o niej powiesz drogi bocianie?
- Nic. Talerz jest zbyt płaski i nie mogę zanurzyć w zupie dzioba. Nie zjadł ani kropelki.
Już podczas tego przyjęcia bocian zastanawiał się nad tym, jak tu zrewanżować się lisowi.
Pomyślał i zaprosił do siebie lisa na obiad.
Podał też zupę ale w swoim ulubionym wysokim, wąskim szklanym dzbanku, który miał szerokie dno a wąski otwór u góry.
Bocian jadł smaczną zupę ze swojego dzbanka,  a lis bezskutecznie usiłował włożyć głowę do wąskiego otworu.
-Smakuje ci, drogi lisie? - zapytał bocian.
- Nie mogę jej dosięgnąć aby skosztować !
-Och, wielka szkoda -odpowiedział bocian.


Na koniec próbowaliśmy ustalić, jaką naukę wyciągnęliśmy z tych bajek. 
Bajka o wronie nauczyła nas, że nie wolno załamywać się napotykając trudności, lecz jak najszybciej trzeba zacząć działać. 
Z bajki o psie wyciągnęliśmy lekcję, że nie należy być zachłannym i warto zadowolić tym, co się posiada.
Bajka o lisie pokazała nam, że warto być gościnnym i uprzejmym oraz, że należy liczyć się z innymi i ich możliwościami. Trzeba drugiego traktować tak dobrze, jak chciałoby się być potraktowanym.
Kamil powiedział, że takie lekcje są lepsze, bo nie tylko dużo się uczymy ale i bawimy świetnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz