piątek, 29 stycznia 2016

Zdobywamy Zamek Królewski

W piątek, ostatniego dnia przed feriami pojechaliśmy do Zamku Królewskiego na lekcję   pt. "Muzyka zamkowych zegarów". Zaczęliśmy oczywiście od szatni. Ponieważ wszystko tu jest piękne i czyściutkie, musieliśmy też zamienić buty na kapcie.






 Jescze tylko chwila dla fotoreportera i...
 jesteśmy gotowi do zajęć w Zamku. Pani, która przyszła po nas przypomniala nam o zasadach, które obowiazują w tym miejscu. Obiecaliśmy stosować się do wszystkich.
 Pierwszym zegarem, który zobaczyliśmy był zegar ścienny. Cały ze złota, z herbem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Bardzo piękny.
 W innej sali podziwialiśmy zegar kominkowy. Z zaciekawieniem słuchaliśmy jak pani przewodnik opowiada.

 W kolejnej sali mieliśmy kłopot. Pani poprosiła abyśmy odnaleźli zegar. Staliśmy, patrzyliśmy i nic. Dopiero Wojtuś zauważył tego kolosa dźwigającego kulę, że to na tej kuli umieszczono zegar. Kula kręci się, a kosa wskazuje godzinę. Wojtek to ma jednak bystre oczko!

 Przyłapaliśmy Melcię jak właśnie zeskoczyła ze swego krzesełka, na którym ma zwyczaj czytania książki.
 Oto dostojny zegar stojący. Głośno cyka i wskazuje nie tylko godziny, ale też datę.
 Dziewczynkom wyjątkowo spodobała się sypialnia z zielonym łóżkiem. Wspaniały, złoty zegar nie zrobił więc większego wrażenia.




 Ten kominkowy zegar był zabawny. Małego amorka jadącego na rydwanie, ciągnęły psy. Pani przewodnik pytała nas o wiele szczegółów związanych z tym zegarem. Musieliśmy poruszyć wyobraźnię i powiedzieć jakie dźwięki usłyszelibyśmy, gdyby zegar ożył.
 W tej sali podziwialiśmy marmurowy zegar stojący.

 W ogromnej sali usiedliśmy przy fortepianie. Pani zaczęła pięknie grać melodie kurantów.



 Później nauczyła nas piosenki o zegarze, dała instrumenty i wspólnie z panią graliśmy i śpiewaliśmy. Było naprawdę świetnie.




 Położyliśmy się z zamkniętymi oczami aby posłuchać muzyki z opery "Straszny Dwór". Nasza pani przewodnik pięknie grała na fortepianie. Miała też sliczny głos.




 Przeszliśmy po kilku salach z niezwykłymi zegarami.
 Zobaczyliśmy też obrazy Jana Matejki. Na obrazie Uchwalenie Konstytucji 3 Maja, musieliśmy odnaleźć zegar. Nie było to proste zadanie. Ale udało się. Był na wieży Zamku Królewskiego.

Helenka i Amelka sprawiają wrażenie, jakby nie miały zamiaru iść dalej, tylko zasiąść przy tym stole.

 Na schodach prowadzących do szatni pożegnaliśmy panią przewodnik, bardzo dziękując za piękną lekcję.
 Okropnie zgłodnieliśmy i postanowiliśmy coś przekąsić. 


 Brzuszki pełne, więc czas na zakupy. Sklep w Zamku okazal się bogato wyposażony. Nie mogliśmy się zdecydowac co kupić. Podobało nam się wszystko.

 Czy widzicie na zdjęciu po lewej stronie takie maleńkie laleczki na górze regału? Z powodu tych laleczek popłynęło wiele dziewczęcych łez.
 Zakupy zakończone, zakładamy odzienia, jak mówi pani Basia i w drogę.

 Jeszcze tylko zdjęcie przy Zamku i choince.
 Lekcja była naprawdę wyczerpująca. Melusia i Oliwka zasnęły w tramwaju.
 Reszta dzieci jak widać pełna werwy. 

 Mama Majki, ciocia Kalina, była pod wielkim wrażeniem naszego wzorowego zachowania w tramwaju i Zamku. Potrafimy być kulturalni. 
To był nasz ostatni dzień przed feriami. Przed nami 14 dni beż szkoły, wstawania, prac domowych. NARESZCIE!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz