piątek, 22 stycznia 2016

Bal karnawałowy.

Ach te suknie, maski, pióropusze, szable. W końcu można poczuć się damą, królewną, rycerzem, kosmicznym wojownikiem.

Uwaga, przebieramy się!


Jesteśmy prawie, prawie gotowi,
jeszcze tylko ust korale i biegniemy szaleć.



Ach tak. Pani Basia musi nas jeszcze uwiecznić. Stajemy więc posłusznie przed obiektywem. Najpierw normalnie, ale drugie zdjęcie tradycyjnie, z minami.
I już gra muzyka, a nasze nóżki same rwą się do tańca. Jak zwykle pierwsze ruszyły dziewczynki.

Kuba szybko dołączył do dziewczyn i doskonale się bawił. Kowboje juz tak mają, że się w tańcu świetnię bujają.

O! Balonki zwiały! Nie ma strachu. Amelka Machowicz ma skrzydełka, podleci i odda nam.
Chłopcy powoli się rozkręcają. Kamil jednak postanowił być poważnym rycerzem i nie tańczyć.















Czas na wężyki. Każby wężyk prowadzi wychowawczyni. 

Nasze panie dostały kapelusze góralskie, bo wbiegaliśmy na górę. Każdy na swoją. My ambitnie na K - 2





Po dotarciu na K - 2 musieliśmy utworzyć kółko. Pani miała wejść do śrdoka i tańczyć, a my musieliśmy powtarzać te same figury.  Na hasło zmiana, pani wyznaczałą następną osobę. Śmiesznie było.




Tradycyjnie już łapanie baniek i ostatni taniec przed przerwą.






 



Nareszcie jedzenie i picie. Jak to dobrze, że mamy takich kochanych i troskliwych rodziców. 



Chyba zaczęliśmy się trochę nudzić, bo wpadliśmy na pomysł, żeby zabrać pani Basi buty i poprzymierzać je. Szpilki sa jednak świetne. Każda łydeczka dobrze wygląda.


Nawet łydeczka chłopięca. Mamy chłopców z dużym dystansem do siebie i poczuciem humoru.







Wracamy do sali balowej.

Teraz, to nawet Tolcia się rozhulała.















 Oto tytani balowi. Tak się nahulali, że ledwo żyją. Rycerz nadal poważny.
 Pokaz tańca hip - hop zrobił na nas ogromne wrażenie.
 Ale baloniki... To jest to co Tygryski lubią najbardziej. Oczywiście zaczęły się kłótnie o kolor i tradycyjna wymianka.


I to już koniec balowej opowieści. Kolejna za rok.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz