wtorek, 16 września 2014

Dzień drugi i powrót do domu

Wstaliśmy jak skowronki, wcześnie rano. Na śniadanko były pyszne grzanki z jabłkami.




Oczywiście od razu po jedzeniu pobiegliśmy nakarmić zwierzęta i pobawić się w ogrodzie. 




Czekała nas jeszcze ciężka praca w pracowni ceramicznej. Bardzo miła pani plastyczka pokazała nam jak robić z gliny sowy.




Nie było nam łatwo, ale sowy wyszły cudowne. Wszyscy się nimi zachwycali. Musieliśmy nasze dzieła zostawić, bo panie postanowiły je wypalić w piecu. Trudno. Poczekamy.









Po cięzkiej pracy oczywiście należał nam się dłuuugi odpoczynek na placu zabaw. Najlepiej bawiliśmy się na trmpolinie.




Przyszedł czas powrotu do Warszawy. Och jak nam było żal pożegnać kiciusia, pieska, zwierzęta hodowlane i naturalnie ukochane panie Dorotkę i Kamilkę. Może tu jeszcze kiedyś wrócimy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz