środa, 5 października 2016

Nasza przyjaciółka "skrzynia"

Od wczoraj, czyli 4 października pani usiłuje nauczyć nas naskoku na skrzynię. Idzie nam różnie. Jedni są zachwyceni i nie chcą naskakiwać, tylko od razu przeskakiwać, inni podchodzą z rezerwą, bez entuzjazmu, ale też bez strachu. Niektórzy odczuwają dziwny lęk przed skórzanym dziwadłem.
Oto nasze pierwsze kroki widziane oczami obiektywu obsługiwanego przez Majkę i Mateusza.
Najpierw rozgrzewka, czyli przygotowanie do ćwiczenia ze skrzynią:

Zwyczajowo rozgrzewkę zaczyna bieg. Musi być spokojny, równy, rytmiczny i bez gadania, bo to zaburza oddychanie. Pani Basia nam to ciągle powtarza. Pewnie boi się, żebyśmy podczas biegania się nie udusili. 
Teraz skłony, koniecznie bez uginania nóg w kolanach. Jak widać na zdjęciu, przechodząca pani Ewa Czupryn wyraża zachwyt nad naszą giętkością i akrobatycznością (neologizm autorstwa Majki Aranowskiej)
Czas na ćwiczenie przygotowujące do naskoku na skrzynię. 
Chłopcy wyglądają jak żaby. O! Melka też!
Od tyłu też prezentujemy się fascynująco (ulubione słowo Kłapouchego)
Jeszcze tylko parę kółeczek nakreślonych przez nasze łapki i...
skaczemy. Krótki rozbieg, wybicie się i naskok. Jakie to proste, gdy się mówi.
 Gorzej wygląda to w praktyce. Śmiesznie było bardzo. Karol skupiony, perfekcyjny, rozemocjonowany, więc skok doskonały. Wiktoria także.
Filipek w świetnej formie, ale i tak patrzy z niepokojem, czy pani Basia uzna ten skok za dobrze wykonany. Kamil z rozwianym włosem, nie ma sobie równych w ćwiczeniach gimnastycznych. On się nie zastanawia, czy komuś spodoba się jego skok.  I tak wie, że był świetny.
 Wojtuś i Kacper zapomnieli o położeniu rączek przed naskokiem.
 Konrad preferował bliskie spotkania ze skrzynią kolanami, Klara - stopami.
 Janeczek wykonywał skok na żabkę, Oliwka bardziej na "religijnie".
Fabian robił to pierwszy, bo wczoraj nie było go w szkole, ale poradził sobie wspaniale. Marta jakby od zawsze skakała przez skrzynię. Nic dodać, nic ująć, czyli fenomenalnie.
Hela bez problemów. Wszystko dobrze. Konrad tym razem nie "poszedł kolanami w drewno", ale zapomniał o położeniu rąk.
 Oj, coś Jaśkowi nie wyszło. Gdzieś zapodziała się druga noga. Za to Franuś wprost przyfrunął na skrzynię.
 Świetnie wysportowana Wiki, dla której nie ma ćwiczeń trudnych i wygimnastykowany Filip.Niestety znów mało wierzący w swoje umiejętności. Jakże on pięknie zagląda głęboko w oczy pani Basi.
 Pierwsza Amelka z naskokiem i druga Amelka zdecydowanie z "przeskokiem".
 Brawo! Konradek na skrzyni stopami, Sebastian też :)))







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz